Hejka pandy. Jak tam weeken? Sorka że dawno nie pisałam ale jestem chora w realu
i nie mam zbytnio sił, ale zaprosiłam do blogowania Rudolfika123 i Tajemniczego Super
Zobaczymy może przyjmą zaproszenie, wtedy będą dla was pisać. Na naszej wyspie nic nowego lecz dzień zapowiada się fantastycznie. Gdy tylko się obudziłam i spojrzałam przez okno zobaczyłam cudowny świat , nawet świeciło słonko, wskoczyłam szybko w moje ubranka umyłam zęby i łapki pościeliłam łóżko i ruszyłam na pyszne naleśniki Troy'a. Wyruszyłam o godzinie ósmej by stanąć w kolejce po naleśniki, a zawsze kolejka była bardzo długa, lecz dziś zastałam..... NIC!.... Ani jednej pandy w mieście czekającej na pyszne śniadanie! Troy był załamany. Odkąd mały Paul the Kid grasuje kolo naleśnikarni i porusza całą ziemią, żadna panda nie przychodzi na naleśniki. Pomyślałam sobie że muszę coś z tym zrobić, więc poprosiłam o jednego naleśnika i wróciłam do chatki. Umyłam łapki i od tamtej chwili myślę co zrobić by pomóc Troy'owi ... hymm A wy macie jakiś pomysł? Napiszcie w komciach.
Papatki z pozdrowieniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz